sobota, 17 października 2015

Kengo Matsuura

Najwyraźniej to nie był odpowiedni czas na szklaneczkę bourbona. Mówi się trudno. Jemu się marnują zapasy, a nie mi… no ale no… szkoda trochę trunku.
Spojrzałem na Ennę. Siedział na biurku przede mną. Jego poza wydawała mi się prowokująca. Oczami wyobraźni widziałem scenki, które nie ukazały się jeszcze w żadnym filmie pornograficznym. W roli głównej ja jako dziewczynka a on jako męski men. A co by się stało, gdyby odwrócić rolę. Ha! Byłoby ciekawie. Enna jako zawstydzony chłopczyk, brzmi nieźle. Chciałem sprawdzić trafność moich teorii. Uśmiechnąłem się zawadiacko i szybko podniosłem się z krzesła. Nasze twarze były na tym samym poziomie, ale nie były wystarczająco blisko. Postanowiłem to szybko zmienić. Przysunąłem się bliżej.
Kur...wa.
- No to cześć - odparłem. Idiota ze mnie. Przestraszyłem się samego siebie.
Odskoczyłem. Spojrzałem jeszcze na Ennę i jego dajmona, który nie wyglądał na zadowolonego. Jak poparzony wyleciałem z pomieszczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz