sobota, 17 października 2015

Anastasia Jousselin

- Co cię sprowadza do Enny? – spytała Spero.
- To, co wszystkich – odpowiedziałam, nonszalancko wzruszając ramionami. – Pragnę dowiedzieć się, która cela jest mi przeznaczona.
- Taak… - dziewczyna wyglądała na lekko skonfundowaną moim zachowaniem. – A… gdzie twój dajmon? - wymamrotała, niezręcznie rozglądając się na boki.
- Zapewne wciąż w parku, choć powinna się tu zjawić już jakiś czas temu…. – przyznałam szczerze.
Zanim jednak Spero zdążyła mi odpowiedzieć, z gabinetu kapitana Enny dobiegł nas donośny trzask tłuczonego szkła. Zamarłyśmy zaskoczone, wpatrując się w drzwi pokoju, z którego moment później niczym strzała wybiegł różowowłosy chłopak. Ten sam, którego spotkałam jakieś dwie godziny wcześniej, z tym, że teraz zagubienie w jego oczach zastąpiła mieszanina szoku, żalu i niepohamowanej złości… Zaraz za chłopakiem, który najwyraźniej był tym „ważnym gościem” w drzwiach pojawił się kapitan Enna, a na jego twarzy igrał szelmowski uśmieszek.

<Któryś z panów raczy dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz